Najpierw sam, potem zDawidem, następnie zGumisiem i Dawidem, znowu z Dawidem i znowu sam ;D Musieliśmy zobaczyć nowy nabytek Gumisia, nowego Kellysa Magica. Potem małe kółko przez Konarzewo, Trzcielin, Dopiewo.
Po pracy udałem się do Lasku tym razem na dłużej. Parę razy wjechałem na górkę i udawałem że mam downhilla ;D W drodze powrotnej spotkałem Szczepańskiego i Wacha na jego nowym Kellysie Salamandrze. Cwaniaczek z niego ;D
Kurde... nie chciało mi się jechać, a dlaczego?: 1. Bo mam złe samopoczucie, 2. Miałem dobry obiad i nie chciałem go za szybko strawić, 3. Ogólne lenistwo ;D
Dość duża mgła. Chciałem zrobić zdjęcie w Lasku Marcelińskim ale mi komórka siadła. W pracy harówka, bez chwili przerwy, ale w końcu trzeba zarobić na nowy rower ;P
No więc tak... ;) Żeby nie jechać z mamą samochodem i nie stać w korkach wsiadłem na rower. Wypróbowałem moją nową kurtkę rowerową ;D Trochę fotek:
Po zapaleniu zniczy wybrałem się nad Rusałkę. Cały czas miałem stracha, bo nie wziąłem karty rowerowej, a co 200m stała policja i jakby mnie sprawdzała to by było źle ;D Parę fotek:
Ciekawe co by było gdyby ten pan zauważył że robię mu zdjęcie ;D