Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2009

Dystans całkowity:76.70 km (w terenie 48.00 km; 62.58%)
Czas w ruchu:04:05
Średnia prędkość:18.78 km/h
Maksymalna prędkość:43.60 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:38.35 km i 2h 02m
Więcej statystyk

Ostatnie mycie w tym roku

Poniedziałek, 28 grudnia 2009 · Komentarze(4)
Musiałem go w końcu umyć, bo po ostatniej wycieczce 6 grudnia był cały obłocony więc wypadało go w końcu wyczyścić ;)
Całe czyszczenie zajęło mi dokładnie 6 godzin z przerwami.
Parę fotek przed myciem:






W pierwszy dzień umyłem go do połowy zostawiają sobie trudniejsze na dzisiaj.
Ale za to nie myłem go dziś sam, dołączył do mnie Gumiś i Wachu więc było raźniej ;)
Fotki po umyciu:





No i trochę zdjęć zrobionych w trakcie pracy:




Dziękuje Gumisiowi za pomoc, a Wachowi za kibicowanie nam ;P

Bike Maraton (prawie)

Niedziela, 6 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Wyruszyliśmy w małym peletonie 5 osobowym ( Mateusz, Mateusz, Mateusz, Paweł i ja ;P
Jechaliśmy trasą Maratonu, ale mam nadzieję, że zapisze się kiedyś na ten prawdziwy wyścig ;P
W pewnym momencie była górka, która miała tak około 40-50% nachylenia, musieliśmy z niej zjechać. Brzmi łagodnie, ale fakt, że była podziurawiona i cała obłocona to nie odbyło się bez wywrotek ;D
Po drodze było jeszcze wiele ciekawych sytuacji, np. mokro-gliniana droga w którą wpadłem jedną nogą ;)
Prawie przy końcu zrobiliśmy przerwę pod sklepem, gdzie zjadłem 2 Kit-Katy ;D

Bagna i stawy na trasie Bike Maratonu koło Poznania © Mrrruczek509

Praca i kierowca idiota...

Sobota, 5 grudnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 1 - 50km, Samotnie
Po pracy pojeździć po lasku. Cały czas po czarnym szlaku, lecz potem szlak się urywa i się zgubiłem. W sumie nie wiem jak jechałem, ale ważne że wyjechałem w miejscu, które jest mi znane - na Złotowskiej ;D
Jechałem sobie drogą rowerową i nagle jakiś inny kolarz ( bardziej doświadczony pewnie ;P ) przejechał przez drogę która była prostopadle do rowerowej i tu nagle jakiś samochód pierdyknął w tego faceta, na szczęście przy małej prędkości. Pan ,,kierowca" wyszedł z samochodu i zaczęła się awantura. Chciałem podejść do nich i poprzeć rowerzystę ale stwierdziłem, że nie będę się wtrącał.
Wróciłem do lasku, jeszcze trochę pojeździłem i wróciłem.