Po szkole, z WachemiGumisiemnad Maltę. Pierwszy wypad w tym składzie - dla mnie najlepszym ;) Nie dogadałem się z Gumisiem na temat godziny zlotu. Mieliśmy się spotkać o 16, a on dopiero wyjeżdżał o tej godzinie więc nie czekałem z Wachem i ruszyłem już zrobić jedno kółeczko nad Maltą. Poczekaliśmy na niego koło źródełka i tam wymieniłem moją wodę w bidonie ze słodkiej cytrynowej na tą niezdrową zanieczyszczoną ;D Zrobiliśmy około 5 lub 6 kółek. Pod koniec gdy kręcenie się w kółko stało się nudne potrenowaliśmy zjazdy i wjazdy.
Nie mogłem się dogadać z Pendzlemgdzie mamy jechać. W końcu na kompromis ruszyliśmy do lasku marcelińskiego. I tak tam nie dojechaliśmy bo mój towarzysz stwierdził iż zaraz będzie padać. Nie padało. On pojechał do domu, a ja nad Rusałkę. 3x kółka i przerwa na pomoście:
Znowu przekonywałem się całe popołudnie bym wyszedł na rower i jak zwykle zakończyło się to sukcesem ;) Pojechałem nad Maltę szlakiem koło Warty. Dość dobrą średnią miałem około 29km/h ;P Po 2 okrążeniu usiadłem sobie na trawce na pewnym małym cyplu. Pięknie ;) W jedną stronę jechałem z wiatrem z prędkością około 30km/h a w drugą pod wiatr to tak max 25. Strasznie w ten dzień wiało. No cóż przynajmniej słoneczko dogrzewało ;)