Wolsztyn- czyli wycieczka zaplanowana dość dawno temu. Miałem lekkie obawy czy dam rade. Taki duży dystans po 5 miesiącach nie jeżdżenia to jest w końcu coś ;)
Dzień wcześniej przyjechałem z Wachem na nockę do Gumisia, by rano wyjechać o równych siłach. O 7.30 nad ranem dojechał Maciej, Szczesny i Jarzyna na szosie. I w 7 osobowym składzie (wyżej wymienieni + Paweł) ruszamy krajową 5. Jedziemy z cholernie mocnym wiatrem w plecy i mamy obawy o powrót. Staramy się o tym nie myśleć. W Modrzu odłącza się od nas Jarzyna. Dalej musimy radzić sobie sami ;) Po drodze do naszego celu robimy tylko 3 dłuższe przerwy (Modrze, jakiś tam przystanek, Wielichowo + krótka na robienie zdjęć pod tablicą Wolsztyna)
W Wolsztynie najpierw jedziemy przywitać się z Bananem, potem na rynek obejrzeć paradę i nastepnie zrobić zakupy w Biedronce. Po zakupach na paradę parowozów.
Zrobiliśmy się głodni, a knajpa w której ponoć był dobry kebab była zamknięta :( Na rynku znaleźliśmy jakieś stragany z fastfoodami. Ja osobiście nie chciałem się troć i zjadłem przepyszną karkóweczkę ;)
Powrót był masakryczny. Już nie chodziło o wmordewind, tylko o wiatr który wiał z boku. Robimy sporo krótkich przerw by złapac oddech. W połowie drogi do domu ból ścięgna zacząc robic się coraz większy, ale po włączeniu sobie radia RMF ból przeszedł ;)
W Stęszewie, przez ból kolan, odłącza się od nas Wachu. Szczerze to myślałem, że to ja pierwszy odpadnę, a tu proszę - dojechałem ;)
Wycieczkę uważam z bardzo udaną. Piękna słoneczna pogoda i dobre towarzystwo. Piękne krajobrazy i parowozy. Oby więcej takich wycieczek ;)
Rano tradycyjnie do szkoły. Dzisiaj krótko, bo do 12.30. Nie można zmarnować tak dobrej pogody i NALEŻY gdzieś jechać. Początkowo miał być Śrem, potem Szamotuły. Padło na Pobiedziska ;) Przyjechali po mnie Wachu i Gumiś i kierujemy się na Maltę. Stamtąd czarnym szlakiem do Kobylnicy. Non stop jedziemy pod ostry wmordewind, ale świadomość, że powrót będzie z wiatrem dodaję nam otuchy :) Dojeżdżamy do Gorzkiego Pola, czyli działki Wacha. Przerwa i następny cel to Biedronka w Pobiedziskach. Ja robię drobne zakupy w porównaniu do reszty ;D
Planowaliśmy wyjechać z Pobiedzisk koło 17, no ale wyjechaliśmy po 18. Trzeba było szybko wracać. Niechętnie, ale wracamy krajową 5. Nasze tempo nie spada poniżej 30km/h, w końcu z wiatrem ;) W Kobylnicy odbijamy na szlak do Malty. Jakby tego mało, terenem jedziemy również około 30km/h. Na Malcie krótka przerwa na pogaduchy. Zaczęło robić się coraz bardziej ciemno, a chciałem jeszcze dobić do 100km. Niestety pod koniec złapał mnie kryzys. Zaczęło mi się robić coraz chłodniej i pojechałem do domu. Generalnie wycieczka bardzo udana, dobre towarzystwo, piękne tereny oraz pogoda ;) Dzięki panowie za wycieczkę ;)
Dzisiaj trochę po WPNie. Rano pojechałem poSzczesnego. Razem skierowaliśmy się do Lubonia, do Jarzyny, gdzie czekali już na nas Gumiś iPaweł. Spóźniony natomiast dojechał Tomek. Jeszcze drobne zakupy i jedziemy do Parku ;) j. Góreckie --> Osowia Góra --> Tor DH --> Tescopodobnecoś --> Dymaczewo --> Czarny szlak --> j. Góreckie --> j. Jarosławieckie --> Głuchowo --> Dom
W domu wymieniłem chwyty. Teraz mam nadzieję że ręce nie będą mnie już tak bolały ;)
Pierwszy raz w sezonie taki wyjazd. Do tej pory jeździłem Ostrym, a Górskiego nie chciało mi się specjalnie wyjmować. Po namowach kolegów i dla własnej satysfakcji w końcu nim wyjechałem. Trasa może nie duża, ale i tak nogi bolą. W końcu pierwszy raz od listopada ;)
Dzisiaj Biedrusko z WachemiGumisiem. Pierwotnie miało być tylko Morasko, ale że wyhaczył nas leśniczy i rzekł: ,,Tu nie wolno jeździc rowerem", musieliśmy nawrócić. Po krótkiej namowie, ruszyliśmy terenem na poligon. W końcu dojechaliśmy do słynnego kościółka:
Najlepsze jest to, że po przejechaniu szlabanu, zauważyliśmy piękny i dorodny napis: STÓJ! OSTRE STRZELANIE!
Całe wakacje nie jeździłem. Straciłem swoją znakomitą (jak dla mnie) formę. Trzeba do niej wrócić ;) Wybrałem się z dwoma Mateuszami do Moraska. Stara dobra trasa, dobrze mi znana ;) Trochę terenowych szaleństw, trochę zdjęć i powrót. Nad Rusałką godzinna przerwą. Trzeba było pogadać ;) </b> <b>Takie ciekawe foto ;)
Rano z mamą na działkę. Następnie do domy koło 13, gdyż na 14.30 zakończenie roku (jupi!!!). Po południu przyjeżdża po mnie Wachu i jedziemy na rynek. Tam chwilę czekamy i dojeżdżają kolejno Paweł, Mateusz, Jarzyna, Maciej, Krajewski, Tomasz i jeszcze paru innych. Taka była dziś trasa: Stary Rynek – Wodna – Garbary – Kazimierza Wielkiego – Mostowa – Kórnicka – Serafitek – Św. Rocha – Jana Pawła II – Rondo Rataje (2 okrążenia) – Jana Pawła II – Kaliska – Nowołkowyska – Katowicka – Abp. Baraniaka – Chartowo – Piaśnicka – Kurlandzka – Wiatraczna - Żegrze – Bobrzańska – Kurlandzka – Inflancka – Pawia – Orła – Krucza – Zamenhofa – Rondo Starołęka (3 okrążenia) – Zamenhofa – Piłsudskiego – Inflancka – Plaśnicka – Chartowo – Abp. Baraniaka. W połowie dojeżdża jeszcze Gumiś. Zakończenie nad Maltą i tradycyjne podnoszenie rowerów ;) Jak zwykle po masie robimy wyścig nad Maltą. Było nas 14 więc wyobraźcie sobie miny ludzi idących przed nami ;D Przerwa przy źródełku i dokańczamy kółeczko. I znowu, już w 11 pędzimy wąskim dróżką koło Malty. Ulicą Jana Pawła II dojeżdżamy pod Biedronkę, gdzie małe zakupy. Powrót z Wachem ulicą hetmańską. Reszta pojechała do Kórnika.