Rano tradycyjnie do szkoły. Dzisiaj krótko, bo do 12.30. Nie można zmarnować tak dobrej pogody i NALEŻY gdzieś jechać. Początkowo miał być Śrem, potem Szamotuły. Padło na Pobiedziska ;) Przyjechali po mnie Wachu i Gumiś i kierujemy się na Maltę. Stamtąd czarnym szlakiem do Kobylnicy. Non stop jedziemy pod ostry wmordewind, ale świadomość, że powrót będzie z wiatrem dodaję nam otuchy :) Dojeżdżamy do Gorzkiego Pola, czyli działki Wacha. Przerwa i następny cel to Biedronka w Pobiedziskach. Ja robię drobne zakupy w porównaniu do reszty ;D
Planowaliśmy wyjechać z Pobiedzisk koło 17, no ale wyjechaliśmy po 18. Trzeba było szybko wracać. Niechętnie, ale wracamy krajową 5. Nasze tempo nie spada poniżej 30km/h, w końcu z wiatrem ;) W Kobylnicy odbijamy na szlak do Malty. Jakby tego mało, terenem jedziemy również około 30km/h. Na Malcie krótka przerwa na pogaduchy. Zaczęło robić się coraz bardziej ciemno, a chciałem jeszcze dobić do 100km. Niestety pod koniec złapał mnie kryzys. Zaczęło mi się robić coraz chłodniej i pojechałem do domu. Generalnie wycieczka bardzo udana, dobre towarzystwo, piękne tereny oraz pogoda ;) Dzięki panowie za wycieczkę ;)
Dzisiaj trochę po WPNie. Rano pojechałem poSzczesnego. Razem skierowaliśmy się do Lubonia, do Jarzyny, gdzie czekali już na nas Gumiś iPaweł. Spóźniony natomiast dojechał Tomek. Jeszcze drobne zakupy i jedziemy do Parku ;) j. Góreckie --> Osowia Góra --> Tor DH --> Tescopodobnecoś --> Dymaczewo --> Czarny szlak --> j. Góreckie --> j. Jarosławieckie --> Głuchowo --> Dom
W domu wymieniłem chwyty. Teraz mam nadzieję że ręce nie będą mnie już tak bolały ;)
Pierwszy raz w sezonie taki wyjazd. Do tej pory jeździłem Ostrym, a Górskiego nie chciało mi się specjalnie wyjmować. Po namowach kolegów i dla własnej satysfakcji w końcu nim wyjechałem. Trasa może nie duża, ale i tak nogi bolą. W końcu pierwszy raz od listopada ;)
Dzisiaj Biedrusko z WachemiGumisiem. Pierwotnie miało być tylko Morasko, ale że wyhaczył nas leśniczy i rzekł: ,,Tu nie wolno jeździc rowerem", musieliśmy nawrócić. Po krótkiej namowie, ruszyliśmy terenem na poligon. W końcu dojechaliśmy do słynnego kościółka:
Najlepsze jest to, że po przejechaniu szlabanu, zauważyliśmy piękny i dorodny napis: STÓJ! OSTRE STRZELANIE!
Całe wakacje nie jeździłem. Straciłem swoją znakomitą (jak dla mnie) formę. Trzeba do niej wrócić ;) Wybrałem się z dwoma Mateuszami do Moraska. Stara dobra trasa, dobrze mi znana ;) Trochę terenowych szaleństw, trochę zdjęć i powrót. Nad Rusałką godzinna przerwą. Trzeba było pogadać ;) </b> <b>Takie ciekawe foto ;)
Rano z mamą na działkę. Następnie do domy koło 13, gdyż na 14.30 zakończenie roku (jupi!!!). Po południu przyjeżdża po mnie Wachu i jedziemy na rynek. Tam chwilę czekamy i dojeżdżają kolejno Paweł, Mateusz, Jarzyna, Maciej, Krajewski, Tomasz i jeszcze paru innych. Taka była dziś trasa: Stary Rynek – Wodna – Garbary – Kazimierza Wielkiego – Mostowa – Kórnicka – Serafitek – Św. Rocha – Jana Pawła II – Rondo Rataje (2 okrążenia) – Jana Pawła II – Kaliska – Nowołkowyska – Katowicka – Abp. Baraniaka – Chartowo – Piaśnicka – Kurlandzka – Wiatraczna - Żegrze – Bobrzańska – Kurlandzka – Inflancka – Pawia – Orła – Krucza – Zamenhofa – Rondo Starołęka (3 okrążenia) – Zamenhofa – Piłsudskiego – Inflancka – Plaśnicka – Chartowo – Abp. Baraniaka. W połowie dojeżdża jeszcze Gumiś. Zakończenie nad Maltą i tradycyjne podnoszenie rowerów ;) Jak zwykle po masie robimy wyścig nad Maltą. Było nas 14 więc wyobraźcie sobie miny ludzi idących przed nami ;D Przerwa przy źródełku i dokańczamy kółeczko. I znowu, już w 11 pędzimy wąskim dróżką koło Malty. Ulicą Jana Pawła II dojeżdżamy pod Biedronkę, gdzie małe zakupy. Powrót z Wachem ulicą hetmańską. Reszta pojechała do Kórnika.
Planowany był dziś wyjazd do Wronek, ale mi jak i Gumisiowi się nie chciało... ;P Pojechałem za to zPendzlem nad j. lusowskie. Kręcimy przez Skórzewo szlakiem czarnym, aż do Sierosława, gdzie Tomek wspomina czasy dzieciństwa na swojej dawnej działce ;) Chwila przerwy, gdyż kompanowi zaczyna trzeć błotnik. Chwila roboty... i czas na zdjęcia ;) Dalej do Lusowa gdzie wkraczamy na żółty szlak. Niestety jest on nie przejezdny dla rowerów.
Ale jakoś się przedostaliśmy. Wjechaliśmy na drogę, którą już kiedyś jechałem z Gumisiem. Chcieliśmy go odwiedzić, ale nie odbierał telefonu. Powrót przez Plewiska.
Trasa zaplanowana dzień przed koło 22. Wyjechałem po 8:30. Nie chciało mi się jechać, wiał silny i zimny wiatr, temperatura około 15 stopni (odczuwalna). W Komornikach chciałem zawrócić, natomiast w Puszczykowie już cofałem się do domu, gdy nagle spośród ciemnych chmur wyszło piękne słońce. Ochoty wróciły! Dziś towarzyszyła mi taka oto muzyka:
I inne wykonania tej grupy.
Zrobiło się trochę cieplej więc tempo było troszkę szybsze. Niestety wiatr nie ustępował. Do Czempinia dojechałem koło 10:40, tam zjadłem batonika i porobiłem parę zdjęć. Wracam... Droga którą jechałem wcześniej teraz wydawała się o wiele szybsza. Po krótkim czasie byłem już w Mosinie. Tam kieruje się do Rogalinka, gdzie zjadam drugie śniadanie. Dalsza trasa wiodła przez Wiórek, Czapury i do mnie na działkę.
Od razu po szkole (odłożyłem tylko plecak) pojechałem z Gumisiem do Puszczykowa do sklepu z odzieżą rowerową Nowatex. Polecam ;] Po zakupach do mojej ulubionej lodziarni w Puszczykowie. Powrót greiserówką do Głuchowa.
Z rana do Głuchowa. Udało mi się wykręcić niezły czas przejazdu - 25 minut ;D Chwila przerwy i pojechałem zGumisiempokręcić trochę w terenie po WPNie ;P Najpierw na wieżę widokową w Szreniawie, next nad jezioro Jarosławieckie, gdzie mała przerwa. Potem w miarę szybkim tempem nad j. Góreckie, ale szybko stamtąd wracamy, bo zaczęło mnie brać uczulenie, czyli standardowo kichanie i swędzenie oczu. Jedziemy szlakiem na Osowią Górę. Następnie drogą nr 431 jedziemy na szlak koło Dymaczewa. A tak ap ropo to nigdy nie jechałem tak zaje***tym singletrackiem! ;P Powrót do Głuchowa i potem na działkę.
Dziś byłem skazany na samotną jazdę. Żaden z moich znajomków nie chciał lub nie mógł jechać. Ruszyłem na Biedrusko. Początkowo jechałem szlakiem zielonym koło jeziora Rusałka i Strzeszynek, by potem zjechać na szlak pomarańczowy czyli pierścień Poznania. Na razie tylko kawałek ale może w czerwcu uda się przejechać go całego ;)
Dojeżdżam do Złotnik, z których wjeżdżam na drogę prowadzącą do Biedruska, czyli główny cel podróży - poligon. Droga prościutka, zero dziur i mało samochodów więc nie obawiałem się zrobić takiego zdjęcia ;)