Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:614.20 km (w terenie 140.00 km; 22.79%)
Czas w ruchu:24:41
Średnia prędkość:20.75 km/h
Maksymalna prędkość:62.70 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:24.57 km i 1h 45m
Więcej statystyk

Góra Moraska zdobyta! ;D

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 1 - 50km, Samotnie
Miałem jechać do Biedruska, ale moje lenistwo mi na to nie pozwoliło ;D Lecz przełamałem się i pojechał chociaż do Moraska. Ruszyłem od razu po obiedzie. Moja trasa wiodła szlakiem 3 jezior czyli Rusałka, Strzeszynek i Kierskie. Dość dobra średnia jak na trasę pod wiatr i terenem ;)
Chyba pojechałem za daleko, a nie chciałem zawracać więc spytałem się jakiejś pani (też rowerzystki) czy była by jakaś polna droga prowadząca do Suchego Lasu. Wskazała mi drogę i pojechałem dalej.
Wyjechałem na drodze krajowej więc niefajnie :(
Trochę się najadłem strachu jak wielka wywrotka z kołami większymi ode mnie minęła mnie o parę centymetrów. Ehh... zjechałem na chodnik.
Po dojechaniu do Moraska bez większych wątpliwości ruszyłem na górę. Podjazd od strony szlaku bez większych wrażeń, ale za to zjazd po drugiej stronie to coś pięknego ;) Cel zaliczony, trochę jeszcze pojeździłem po rezerwacie i wracam do domu.

J.Stęszewskie...

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
...czyli zrzucanie zbędnych kalorii po świętach ;)
Dom - Malta - Nowe Zoo - Parę stawów koło Malty - J. Stęszewskie - Powrót szlakiem bike maratonu - Malta - Katedra - Nadwarciański Szlak Rowerowy - Hetmańska - Dom

Wesołych Świąt!

Sobota, 3 kwietnia 2010 · Komentarze(1)
Umówiłem się z Pawłem i Mateuszem w Luboniu pod Ochotniczą Strażą Pożarną. Wystartowaliśmy Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowy. Po 5 km jazdy Jarzynie poszedł łańcuch i musiał wracać z powrotem do domu. My pojechaliśmy dalej. Po drodze spotkaliśmy (jeszcze) wylew Warty. Niby niepozorna kałuża ale sięgała aż pod przerzutkę:

Paweł i jego rower ;) © mruczus509


Dalej kręcimy na Mosinę i co za tym idzie na Osowią Górę (tym razem terenem). Dojeżdżamy do jeziora Kociołek i kierujemy się na Szlak Pierścienia. Nim dojeżdżamy aż do Dopiewa po drodze robiąc 2 przerwy, jedna w Stęszewie, druga gdzieś w lesie. Żałuje, że nie wziąłem porządnego aparatu, bo były piękne tereny, które pięknie wyszły by na zdjęciach ;(
Robimy godzinną przerwę u Gumisia, Paweł jedzie mnie odprowadzić i koniec wycieczki ;)