Wreszcie, wreszcie, wreszcie wyszedłem na rower ;) Po ostatniej wizycie u chirurga lekarz zabronił mi jazdy przez tydzień, ale ja na wszelki wypadek poczekałem jeszcze drugi tydzień. No cóż, lepiej teraz do chirurga niż latem gdy ciepło, a operacja musiała być. Na początku miałem jechać z Pendzlem do Lidla po spodenki rowerowe, ale ktoś zrobił te zakupy za mnie ;) Więc pojechaliśmy nad Rusałkę przez Lasek Marceliński. Jedno kółeczko i powrót. Jeszcze raz dzięki Pendzel za pierwszy w tym roku wypad ;)
Najpierw praca, potem przyjemności. Tak właśnie zrobiłem ;) Pojeździliśmy z tatą trochę po lasku marcelińskim. W niektórych miejscach jest jeszcze lód, a tam gdzie go nie ma jest błocko. I to był mój plan na dzisiaj - wybrudzić się na maxa ;P Tata musiał wracać wcześniej, ale ja jeszcze trochę zostałem. Nie jeździłem zbyt długo, bo zaczął mnie gonić mały głód. Zaszokowały mnie remonty na bukowskiej. Wycinka drzew, wyburzanie domów i całe te wykopaliska:
Chciałem sobie urozmaicić trochę powrót do domu więc pojechałem nad Maltę - samotnie. Drogi już bez śniegu, ale za to z dużą ilością dziur i kałuż więc jak wróciłem do domu to byłem nieźle ufajdany ;) Trasa: Głuchowo - Luboń - Drogą Dębińska - Hetmańska - Szlak koło Warty - Jana Pawła II - 1x kółko dookoła Malty - Jana Pawła II - Szlak - Hetmańska - Palacza i dom ;)
U mnie logika to wieeeelki problem ;P Przecież logiczne, że po ostatnich dniach opadów śniegu polna droga będzie nie przejezdna, lecz do mnie to nie dotarło. Na początku małe zaspy przez które dało się przejechać, lecz z każdym metrem było coraz gorzej. Parę fotek dla niedowiarków ;)
U Gumisia ciepła herbata i odpoczynek po 3 km prowadzeniu roweru. Masakra ;p Chciałem jak najszybciej wracać bo nie miałem oświetlenia, ale jakoś się zasiedziałem i jechałem po ciemku - chodnikiem ;/ Wracałem inną drogą, bo już nie chciałem jechać polną ;p
Zdesperowany kierowca, pewno zakopał się i się wkurzył ;) :
Jeździ się po prostu bosko! ;D Pojechałem do Gumisia się pochwalić i wypróbować moją Tequile. Jak na razie nie narzekam tylko gdyby amortyzator był lepszy... Na pewno wymienię siodełko, wezmę je ze starego Maxima. Parę fotek:
" title="Mój nowy rower" width="900" height="675" />
Po pracy pojeździć po lasku. Cały czas po czarnym szlaku, lecz potem szlak się urywa i się zgubiłem. W sumie nie wiem jak jechałem, ale ważne że wyjechałem w miejscu, które jest mi znane - na Złotowskiej ;D Jechałem sobie drogą rowerową i nagle jakiś inny kolarz ( bardziej doświadczony pewnie ;P ) przejechał przez drogę która była prostopadle do rowerowej i tu nagle jakiś samochód pierdyknął w tego faceta, na szczęście przy małej prędkości. Pan ,,kierowca" wyszedł z samochodu i zaczęła się awantura. Chciałem podejść do nich i poprzeć rowerzystę ale stwierdziłem, że nie będę się wtrącał. Wróciłem do lasku, jeszcze trochę pojeździłem i wróciłem.
Najpierw sam, potem zDawidem, następnie zGumisiem i Dawidem, znowu z Dawidem i znowu sam ;D Musieliśmy zobaczyć nowy nabytek Gumisia, nowego Kellysa Magica. Potem małe kółko przez Konarzewo, Trzcielin, Dopiewo.